niedziela, 28 sierpnia 2016

Pogrzeb Inki i Zagończyka.

   "Inka" i "Zagończyk" zginęli tego samego dnia - 28 sierpnia 1946 roku rozstrzelani przez UB i oboje pochowano w bezimiennym grobie.
Danuta Helena Siedzikówna była sanitariuszką odtworzonej po wojnie na Białostocczyźnie 5 Wieleńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1946 roku służyła w szwadronie działającym na Pomorzu. W chwili aresztowania przez UB nie miała 18 lat, lecz mimo brutalnego śledztwa nie wydała kolegów. Często przypominany jest jej gryps z więzienia: "Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".
Ppłk. Feliks Selmanowicz pochodził z Wilna. Jako 15- latek został żołnierzem I Batalionu Strzelców Nadniemeńskich. W 1939 roku był sierżantem Korpusu Ochrony Pogranicza, potem partyzantem wieleńskich brygad Armii Krajowej, gdzie był podwładnym "Łupaszki". Dwa razy aresztowali go Sowieci i dwa razy im uciekł. W trakcie aresztowania przez UB 8 lipca 1946 roku w Sopocie zastrzelił trzech ubeków. W pożegnanym liście do syna, rankiem 28 sierpnia 1946 roku na chwilę przed śmiercią napisał: "Odchodzę w zaświaty. To, co pozostawiam na tym świecie najdroższego, to Polskę i Ciebie, Najdroższy".
   Decyzją rodzin ich pogrzeb odbył się wspólnie w 70 rocznicę ich śmierci, w miejscu gdzie wsiąkła ich krew.
W uroczystościach wzięli udział Prezydent Andrzej Duda, Premier Beata Szydło, Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz, szef "Solidarności" Piotr Duda. To bardzo ważne i piękne, że mamy Polskę, która poprzez swoje najwyższe władze oddaje cześć, pamięta i docenia swoich bohaterów.
   Pogrzeb jest czymś smutnym, bo kogoś żegnamy, ale ten pogrzeb jest wielkim zwycięstwem.
To dzień triumfu, nareszcie zostali pochowani z należytymi honorami w poświęconej ziemi.
Ich życie było piękne, a cierpienie miało sens. Są dla nas wzorem umiłowania Ojczyzny, symbolem niezłomnej walki o Niepodległą Polskę. Żyją w naszych sercach, a pamięć o nich będzie trwać tak długo, jak długo będą żyć polscy patrioci, przekazujący historię ich czynów przyszłym pokoleniom.
   Historia obeszła się z nimi okrutnie. Byli tropieni, torturowani i zabici przez sowieckich okupantów i ubeków.
Tymczasem wciąż pokutuje nieprawdziwy, stworzony przez komunistów, obraz podziemia antykomunistycznego. Żołnierzy Wyklętych nadal przedstawia się jako bandytów, oskarżając o popełnienie czynów hańbiących.
   Pogrzeb "Inki" i "Zagończyka" to potężna manifestacja patriotyczna. Przez ten pogrzeb przywracamy godność Rzeczpospolitej, która schyla czoło przed swoimi bohaterami. To symboliczny gest, będący uhonorowaniem długoletnich starań o przywrócenie Żołnierzom Wyklętym należnego im miejsca w świadomości Polaków oraz w panteonie naszych bohaterów.
Tysiące osób towarzyszyły im w ostatniej drodze, bo też chciały zachować się jak trzeba- tak jak oni, którzy do końca pozostali wierni swoim ideałom i oddali życie za Polskę.
Spoczywajcie w pokoju!

wtorek, 2 sierpnia 2016

Powstanie Warszawskie - umiłowanie Ojczyzny i wolności.

   1 sierpnia 1944 roku Warszawa stanęła do heroicznej walki.
Była to największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Przystąpiło do niej około 40 tysięcy powstańców. Było to pokolenie "kolumbów" - urodzone i wychowane w Polsce, która po ponad 100 latach niewoli odzyskała niepodległość - wychowane na szlachetnych ideałach patriotyzmu i honoru.
   Od wielu lat w mediach, literaturze i wśród historyków trwa spór nad sensem wybuchu Powstania Warszawskiego.
Według żyjących jego uczestników powstanie musiało wybuchnąć.
Polacy mieli dosyć strachu. Przez 5 lat wojny byli bezlitośnie prześladowani i mordowani. Codziennością były łapanki, rozstrzelania, obozy zagłady i wysyłki na roboty do Niemiec. Nie było polskiej rodziny, w której ktoś nie zginąłby z rąk niemieckich.
Polacy mieli prawo i obowiązek walczyć o swoją wolność. Chcieli bezpiecznej i wolnej Polski.
Powstanie Warszawskie było koniecznością, bez żadnej alternatywy.
Hitler planował zniszczyć Warszawę. Nienawidził tego miasta jako siedliska polskiej dumy, patriotyzmu i katolicyzmu.
Krajowi dowódcy nie mieli wówczas świadomości co do postanowień tajnych traktatów z konferencji w Teheranie. Liczyli, że uda się wyzwolić Warszawę, a wtedy przyjdzie Armia Czerwona.
   Powstanie Warszawskie zakończyło się klęską. Są jednak klęski, w których drzemie ukryte zwycięstwo.
Heroiczna postawa bohaterów wpływa na kolejne pokolenia Polaków.
Bezwarunkowo oddawajmy im Cześć i Chwałę, tak jak oni bezwarunkowo oddali swoje życie.
   Nie dajmy zniszczyć pamięci o nich zwolennikom, tych którzy stali na drugim brzegu Wisły i patrzyli na ich śmierć.